środa, 19 listopada 2014

Rozdział 1


Ciągle patrzyłam na okno nie mogąc uwierzyć, że to się stało. Wystarczyła tylko jedna osoba, aby zrujnowała moje życie. Czemu właściwie ja? Czy Bóg  nie mógł wybrać inną osobę, tylko mnie? A przede wszystkim, czym sobie zasłużyłam, aby mieć taką matkę? Zabrała mi wszystko na co mi strasznie zależało. Przyjaciół, chłopaka, dom. Mogłabym wyliczać wszystko po kolei, ale szkoda mojego czasu. Obiecałam sobie, że gdy skończę 17 lat wyprowadzę się i zamieszkam na jakieś samotnej wysepce, gdzie nikt mnie nie znajdzie. Pff...pieprzone marzenia, które nigdy się nie spełnią. Po co one są? Tylko niszczą nasz umysł.
-Jacqueline-popatrzyłam na mojego młodszego brata-mogę zagrać na twoim telefonie?-zapytał. Kiwnęłam głową, po czym otrzymał to co chciał. Odkąd dostałam nowy telefon od cioci, mój brat używa go częściej ode mnie. Jak zwykle moja mama nie mogła mi kupić, ponieważ stwierdziła że nie będzie wydawała pieniędzy na moje zachcianki-choć ją błagałam i prosiłam parę miesięcy. Mój stary telefon miał 3 lata, pękniętą szybkę i po jakimś czasie niektóre klawisze przestały działać. Czy to nie są dobre argumenty aby zmienić telefon na lepszy? Oczywiście, póki działał, moja rodzicielka nie widziała żadnego problemu i wszystko co jej  mówiłam obijało się o ściany.
-Jackie, mogłabyś podać moją torebkę? Muszę zadzwonić do Seana i zapytać czy jest w domu-zrobiłam to co mi kazała. Nienawidziłam jak zdrabniała moje imię, ale ona uważała się wtedy za bardziej "nowoczesną mamę", chociaż tak nie jest. Sean to najlepszy przyjaciel mojej mamy, wiem, że ich łączy coś więcej niż przyjaźń, ale za każdym razem gdy jej to mówię, wychodzi z tego wielka awantura i broni swoje zdanie, mówiąc, że są dobrymi kumplami. Nie wierzyłam jej, widziałam jak Sean patrzy na nią, PRZYJACIEL inaczej patrzyłby tak na swoją przyjaciółkę.
-musimy z nim mieszkać?-powiedziałam oburzona przerywając długą ciszę. Mama spojrzała na mnie przez lusterko-Jackie, Sean mieszka w Melbourne dość długo, zna bardziej to miasto ode mnie, nie sądzisz, że będzie nam w ten sposób łatwiej?-przewróciłam teatralnie oczami.
-Wszystko byłoby łatwiejsze gdybyśmy nie opuszczali  Frankston, ale twoje zdanie jest ważniejsze od mojego i Ethana. Myślisz tylko o sobie mamusiu-wysyczałam przez zęby. Rodzicielka już na mnie nie spojrzała, nawet z tego powodu się ucieszyłam. Nie musiałam wysłuchiwać jaka jestem bezczelna, że w taki sposób mówiłam do niej. Po paru minutach byliśmy na miejscu. Ethan wyskoczył z samochodu ciesząc się tak, jakby dostał nową zabawkę. Moja mama przywitała się Seanem, popatrzyła na mnie a ja wiedziałam, że tłumaczy mu dlaczego nie wysiadłam z auta. Witaj w nowym domu Jacqueline, powiedziałam sama do siebie. Wysiadłam z samochodu, wzięłam swoją walizkę i kierowałam się w ich stronę.
-Jacqueline, jak miło Cię widzieć-Brunet podszedł do mnie i mnie uścisnął. Nie cieszyłam się z tego powodu tak bardzo jak on, chciałam wrócić do samochodu i odjechać, ale dobrze wiedziałam, że to się nie stanie. Gdy się odsunął, spojrzał na mojego brata i posłał mu uśmiech. Wszyscy weszliśmy do środka. Dom był dość spory, zdziwiłam się, że chciał mieszkać w takim dużym mieszkaniu samotnie. Sean oprowadził nas po domu, pokazał nam wielką kuchnie, która łączyła się z salonem i łazienkę, która również mała nie była. Weszliśmy na górę. Pokazał nam nasze pokoje. Mój był nowoczesny i duży, ściany miały kolor beżu. Łóżko znajdowało się na prawej stronie pomieszczenia a obok niego wielkie okno. Zostawiłam swoją walizkę i zeszłam na dół.
-Jak Ci się podoba twój pokój, Jackie?-zapytał Ethan, spoglądając to na mnie to na telefon.
-Jest fajny-uśmiechnęłam się a mój brat to odwzajemnił-idę się przejść, mogę wziąć telefon?-Ethan kiwnął głową i oddał komórkę. Nie oznajmiając reszcie, wyszłam z domu.

3 komentarze:

  1. Muszę przyznać,że ciekawie piszesz. Główna bohaterka już mi się spodobała,a to rzadkie. Bo umm niestety na główne bohaterki zawsze byłam wybredna. Pierwszy rozdział sam w sobie jest ciekawy i trochę objaśniający. Myślę,że zostanę twoją stałą czytelniczką:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :) Muszę przyznać, że jestem "trochę" zestresowana, ale miło czytać taki komentarz :)
      Twoje opowiadania "Friends" i "Depressed" są świetne i czekam na następne rozdziały.

      Usuń
  2. Znalazłam tego bloga dzisiaj i opowiadanie już mi się spodobało ;)

    OdpowiedzUsuń